900 tysięcy do szczęścia, czyli co dalej z Włókniarzem

Posted: 09/11/2010 in Zbiorcze

W weekend w jednym z tekstów pisałem o wypowiedzi prezesa dla e-speedway. Oto ona:

– To nieprawda, że mamy milion dwieście tysięcy długu. Wynosi on o trzysta tysięcy złotych mniej. Na dodatek trzymam asa w rękawie. Znalazłem firmę gotową nam pomóc.

Przyznam, że nieco wątpiłem w prawdziwość tej wypowiedzi, jednakże dziś udało mi się ją potwierdzić i przy okazji dowiedzieć paru innych rzeczy. Pora więc napisać kilka zdań w temacie.

Wypowiedź ta została uzielona 5 listopada, a więc dobre cztery dni temu. Od tego czasu w prasie nie pojawiła się, żadna wypowiedź prezesa ani żadnego pracownika klubu. Trudno zatem ustalić czy zadłużenie wciąż wynosi 900 tysięcy czy może już np. tylko 700. Fakty jednak są takie, że na spłacenie wszystkich zaległości zostało dokładnie trzy tygodnie. Za 21 dni mija termin składania dokumentów celem uzyskania licencji i jeśli do tego czasu Włókniarz nie ureguluje należności wobec zawodników i przynajmniej nie podpisze ugody i prolongaty zobowiązań z innymi wierzycielami, będziemy musieli zadowolić się drugoligowymi rozgrywkami. Wolę nawet nie myśleć jaka będzie reakcja Wasza, kibiców, gdyby do takiej sytuacji doszło…Skoro zatem prezes Maślanka, jak sam twierdzi, ma asa w rękawie, lepiej aby jak najszybciej go użył. Zegar tyka, z każdą sekundę na naszą niekorzyść.

Swoją drogą ta wypowiedź to kolejny kamyczek do ogródka pod nazwą „marketing i budowanie marki”. Moim skromnym zdaniem wystarczyłaby wypowiedź na oficjalnej stronie w tonie kojącym. Co to oznacza? Że klub otrzymał obiecaną przez miasto dotację w wysokości 300 tysięcy złotych, że zadłużenie wobec zawodników systematycznie maleje i że prowadzone są rozmowy nie tylko z zawodnikami, ale i potencjalnymi sponsorami, jednak w tej kwestii nie będzie żadnych informacji, zanim rozmowy nie zostaną zakończone.
Nie brzmi lepiej niż „wisimy w sumie 900 tysięcy, ale mam asa”? Sam namawiałem do takiej wypowiedzi przed weekendem, ale jak widać bezskutecznie.

Swoją drogą klub mógłby już potwierdzić to, o czym mówi całe częstochowskie środowisko, a mianowicie, że Rafał Szombierski jest zdecydowany pozostać w Częstochowie. Pewne fakty żyją własnym życiem i szkoda, aby klub nie korzystał na ich upublicznaniu.

Zasadnicze pytanie w dniu dzisiejszym brzmi: co będzie dalej? Powiem szczerze, że sam już mam mętlik w głowie, bo dochodzą do mnie tak sprzeczne ze sobą informacje od ludzi równie wiarygodnych, że trudno już cokolwiek wyrokować.
Mam dwojakie odczucia odnośnie tej sytuacji. Albo prezes Maślanka znakomicie gra na przetrzymanie wodząc wszystkich za nos, licząc, że zdarzy się jakiś cud (faktycznie znajdzie się poważna, duża firma i sypnie groszem), albo w rzeczy samej ma jakiegoś asa w rękawie i czeka na odpowiedni moment, aby go upublicznić, a jednocześnie prowadzi rozmowy z zawodnikami i w sumie ma już nie tylko zarys zespołu, ale przygotowane umowy. Chciałbym wierzyć w drugą wersję. Tłumaczę też sobie, że być może prezes wziął sobie zbyt mocno do serca moją uwagę, na temat polityki informacyjnej klubu ze spotkania dotyczącego listu otwartego kibiców do zarządu. Powiedziałem wtedy mniej więcej coś takiego: bardzo złą sytuacją jest kiedy trener mówi jedno, manager drugie, prezes trzecie, a rzecznik prasowy czwarte i to wszystko na ten sam temat (nieobecności Taia w Tarnowie). W klubie powinien być jasny podział kompetencji i informacje, które z klubu wypływają powinny być bardzo starannie selekcjonowane, tak aby nie tworzyły się niepotrzebne plotki, domysły i konflikty.
Dodałem wtedy jeszcze, że w sumie wypowiadać powinny się dwie osoby – prezes i rzecznik prasowy. A trener i manager jeśli już to tylko i wyłącznie w kwestiach stricte sportowych czyli tyczących się samego meczu, treningów, wyboru zawodników na mecz jeśli takowy wybór istniał.
Być może zatem prezes wziął sobie moją wypowiedź za bardzo do serca i uznał, że tym razem o wszystkim poinformuje na raz i będzie wielkie „wow”.

Oby. Bo jeśli nie ma żadnego asa w rękawie, jeśli Włókniarz tak na prawdę rozmawia z zawodnikami, ale tylko o spłacie zobowiązań, a z tymi, którzy do klubu się zgłosili czysto kurtuazyjnie, to jesteśmy świadkami może nie upadku żużla w Częstochowie (bo w mojej opinii ten sport w tym mieście ma tylu zwolenników i kibiców, że upaść zwyczajnie nie może), ale smutnego końca złotej ery w historii klubu.

DMP 1996 -> spadek do 2 ligi w 1997.

Seria medali i wielkich sukcesów -> upadek spółki?

Dziś to wie tylko i wyłącznie prezes Maślanka. A my, zwykli kibice, się dowiemy najpóźniej 30 listopada.

Komentarze
  1. JJ pisze:

    ciekawy artykuł i dobry blog

  2. Sławomir1976 pisze:

    Oby Tylko prezes nie przeszedł do historii jako mistrz blefu.Myślałem ze rzeczywiście troszeczkę pan Bogdanko napedziił troszeczkę strachu o posadę i zaczął działać .Na tą chwile dalej jesteśmy w agoni i mało mnie to przekonuje że dług maleje sponsora jak niema tak nie ma {i zaczynam powątpiewać czy ogóle miał być telenowela o sponsorze trwa już 2 lata}krew mnie zalewa jak taka Bydgoszcz czy Gdańsk podpisują już kontrakty a byli przecież w podobnej sytuacji.

  3. obserwator pisze:

    z tym szumina to ja bym poczekal, po co oglaszac cos co jeszcze nie jest pewne? dzis dotarly do mnie wiadomosci wlasnie w sprawie szuminy,….dosc niepokojace wiadomosci.pomalu trace nadzieje, na to, ze bedzie dobrze. Jakos ta cisza juz nie jest taka spokojna cisza. Staje sie ona az przerazliwa. W tygodniu po wszystkich swietych miano podpisac dwie umowy sponsorskie. Juz minely dwa tygodnie i…cisza. Nadal cisza. Przeciekaja tylko informacje dosc niepokojace. Z tego co wiem, to zlomrexy daly ultimatum, okolo tygodnia a po tym terminie skladaja wniosek o upadlosc.

    Co do zawodnikow to pisalem o Szuminie. PK podobno z prezesem juz nie ma o czym rozmawiac. Zaoferowane pieniazki dla okularnika byly na takim poziomie ze szwed poplakal sie ze smiechu. Ciemnosc widze….

  4. obserwator pisze:

    z tym szumina to ja bym poczekal, po co oglaszac cos co jeszcze nie jest pewne? dzis dotarly do mnie wiadomosci wlasnie w sprawie szuminy,….dosc niepokojace wiadomosci.pomalu trace nadzieje, na to, ze bedzie dobrze. Jakos ta cisza juz nie jest taka spokojna cisza. Staje sie ona az przerazliwa. W tygodniu po wszystkich swietych miano podpisac dwie umowy sponsorskie. Juz minely dwa tygodnie i…cisza. Nadal cisza. Przeciekaja tylko informacje dosc niepokojace. Z tego co wiem, to zlomrexy daly ultimatum, okolo tygodnia a po tym terminie skladaja wniosek o upadlosc.
    Dramat
    Co do zawodnikow to pisalem o Szuminie. PK podobno z prezesem juz nie ma o czym rozmawiac. Zaoferowane pieniazki dla okularnika byly na takim poziomie ze szwed poplakal sie ze smiechu. Ciemnosc widze….

Dodaj komentarz